Dziękuję! Tak bardzo bardzo bardzo! :) Za huczne uczelniane sto lat, za urodzinową herbatkę, za wypad do kefca, za facebook'owe życzenia, telefony. Mojemu tajemniczemu adoratorowi, który wysłał mi przeromantycznego mms'a. Dziękuję za pamięć - sprawiliście, że ten dzień był jeszcze piękniejszy.
A wczoraj...wczoraj wcieliłam się w rolę fryzjera i bez żadnych uczuć skróciłam moje ukochane włosy o jakieś sześć centymetrów! Jak żyć? Wczoraj się cieszyłam, dziś już żałuję. Ale przynajmniej są zdrowsze i...kiedyś w końcu odrosną :)