Strony

sobota, 31 grudnia 2011

welcome to lithuania

No i jesteśmy na Litwie. Podróż w sumie nie była męcząca. No i mamy śnieg, chlapę.. nie lubię chlap. Zaraz się zbieramy i uciekamy na plac, żeby poczekać na 2012. Mam nadzieję, że będzie lepszy, niż ten. Ponoć jaki sylwester taki cały rok, więc może będzie spokojny.
Miałam tu odpocząć, przemyśleć. Nie mam na to czasu. Ale mimo wszystko. Dobrze, że tu jestem.
No to do 2012.

czwartek, 29 grudnia 2011

Przygotowania pełną parą?

Walizka prawie spakowana. Za 12 godzin wsiądę i pojadę. Nie ciągnie mnie tak bardzo na Litwę. Nie jest ona państwem na które wracam z radością. Ale myślę, że będzie miło i przyjemnie. Potrzebuję chwilowego oderwania się od tego, co otacza mnie tutaj. Na samotność liczyć nie mogę, ale nocne rozmowy z kimś, kto zawsze przy mnie jest mogą stać się pomocą. Nie mogę się doczekać, choć nie mam motyli w brzuchu, dreszczy, nie skaczę z radości. Mam nadzieję, że "budziet łokiej" ( Marta wie, o co chodzi xD ). Życzę Wam udanego sylwestra i lepszego dwa tysiące dwunastego, choć mam nadzieję, że się odezwę z Litwy.

dzisiejsze kuchenne rewolucje :


środa, 28 grudnia 2011

Dół, dół, dół.

Dzień poza domem. Wracam, nie mówię nic, biorę ciasto i herbatę i siedzę w jagodowym pokoju. Nie chcę się kłócić. Dziś miało być lepiej niż wczoraj. Nie jest. Chyba załapałam jakiegoś doła.


piątek, 23 grudnia 2011

Christmas time.

Za chwilę święta, a mój brzuch dostaje szału. Czasem śmiać mi się chce z ogółu sztuczności świąt. Jesteśmy dla siebie bardzo mili, uśmiechamy się do wrogów, by po chwili ich obgadywać. Najadamy się i otwieramy prezenty. Rzucamy się na nie. Co by było, gdyby na święta nie było prezentów? Dla wielu - nuda. Zapominamy. Zapominamy czym są te święta. Zapominamy dlaczego zasiadamy do stołu. Dlaczego pod obrusem jest sianko i dlaczego śpiewamy kolędy. Bo to taka tradycja, tak jest. Na pasterkę idziemy, bo co sobie pomyśli sąsiad czy Ksiądz, jeśli nas tam nie zobaczą. Smutne, lecz dla wielu prawdziwe. Święta to czas szczególny. Możemy obchodzić je na wiele sposobów. Z dwunastoma potrawami czy z samym barszczem i pierogami. Z choinką i prezentami, czy z patykiem bez prezentów. Różnie możemy świętować, ale nie zapominajmy, kto w te święta jest najważniejszy.


środa, 21 grudnia 2011

Home, sweet home.

Dobrze być w domu. Zapach świątecznych potraw unosi się w powietrzu. Szron za oknem piękny. Brakuje tylko świątecznego drzewka - od dwóch lat nie miałam żywej choinki. Za to nadrobiłam i trochę pomogłam ubrać kościołowe choinki. Ciężkie trzy dni. Czekają nas próby i pomoc w domu. I tak w kółko. Ale warto. Warto włożyć w to wiele trudu, bo efekty będą cudowne.

sobota, 17 grudnia 2011

Przedsmak świąt.

Dzień, który zaczął się marnie, marnie skończy się - śpiewa Happysad. Dziś jest odwrotnie.
Życie nas zaskakuje. Jeszcze wczoraj nie wiedziałam, że spędzę sobotę w miłym towarzystwie. Poczułam święta. Przedsmak kolęd w OKiALU, organizacja koncertu kolęd przed pasterką, i nawet pizza z trójcą dawała radość. Oświetlone miasta, u wielu ludzi stoi już choinka. W domu świąteczne porządki. Zapach karmelu i cynamonu został zastąpiony mandarynkami. W kuchni czysto. Aż chce się wziąć do roboty i lepić pierogi. Święta tuż tuż a śniegu jak nie było, tak nie ma. Prognoza pogody zapowiada na święta deszcze. Nie lubię śniegu, ale chciałabym, żeby już spadł. Przynajmniej odrobina. Dziś jest dobry dzień. I chciałabym takich coraz więcej.



piątek, 16 grudnia 2011

Zazdrość.

Czas płynie nieubłaganie. Oczekujemy kogoś, kto sprawi, że w naszym brzuchu będą fruwać motyle albo inne owady. Nie szukamy księcia z bajki. Oni nie istnieją. Szukamy miłości. Wraz z miłością rodzi się zazdrość. Nie ma ludzi niezazdrosnych. Na każdym kroku stykamy się z zazdrością. To śmieszne, że jesteśmy zazdrośni o kogoś, z kim mamy niewiele wspólnego. Od zazdrości się nie ucieknie. Można z nią walczyć. Ale to na nic się zda. Obok nadziei zazdrość będzie z nami do końca. Będzie nam towarzyszyć przez całe życie. Czymże jest zazdrość? Wikipedia podaje, że jest to uczucie odczuwane z sytuacji frustracji i jest uważana za coś negatywnego. Zazdrość dopada każdego. Od pierwszego zauroczenia. Chyba jestem przykładem. Chyba piszę głupoty.



środa, 14 grudnia 2011

Dlaczego nie!


Mówisz że na wszystko jest w życiu czas - upadki i wzloty.

Dziś się podnoszę. Otrzepuję z wszelkiego brudu. Nie patrzę w przeszłość. Nie wspominam. Nie dopatruję ran. Z bezsilnością walczę, cierpliwości się uczę. Staram się. Będzie to, co musi być. Będzie dobrze, ja wiem.





wtorek, 13 grudnia 2011

13.12.1981

uwierzyliśmy megafonom...tak było ... 13.12.1981. mniejsza z tym.
dobrze, że wczoraj za mną. szkoda, że jutro przede mną. nie wspominam nic o piątku. mogłyby być już święta. nie mam sił na siedzenie z katarem tutaj. chcę wejść do własnego łóżka i pić gorącą herbatę oglądając film. we własnym domu, nie internackim pokoju. a teraz czeka mnie wiele prób i walka z niecierpliwością. koncert zbliża się wielkimi krokami, a emocje powoli rosną. oby nie wzięły góry, trzeba zdobyć pieniążki.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Umarła dla świata.

Umarłam. Umarła dla świata. Ludzie którzy mnie otaczają biegną do jakiegoś celu. Cel....uświęca środki. Mój cel? Może brak celu. Tego nie wiem. Cholernie śmieszne. Prawie dorosła a bez celu. Zazdroszczę ludziom marzeń. Ja. Pustka. Wstaję, by wytrwać dzień, położyć się, zasnąć i spać. A potem znów się obudzić, i wstać, i wytrwać.... Samotność. Otacza mnie samotność.


sobota, 10 grudnia 2011

Przygodę czas zacząć.



pojawiam się i znikam.
tak będzie nieraz, tak będzie często. dziś się pojawiam. tu - po raz pierwszy. z pomocą Sylwii, której jestem wdzięczna za to.
jestem Ania, borykam się z trudnościami dzisiejszego świata.



boję sie, choć wiem, że zbudzę się za dnia i smutno mi i dręczą mnie przeczucia złe.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka