Strony

piątek, 6 maja 2016

58100 z życia studentki trzeciego roku

Czas ucieka mi przez palce a za dziesięć dni muszę oddać złożoną w całość pracę licencjacką. Wyrobię się, tego mogę być pewna. Ale mniej pewna jestem jej dalszych losów.


Nie obawiam się antyplagiatu, bo mam ponad sześćdziesiąt przypisów. Obawiam się, że moja praca nawet tam nie trafi. W grupie seminaryjnej mam około dziesięciu ludzi, z czego ani jedna, podkreślam to specjalnie, nie ma zaakceptowanego ani jednego rozdziału pracy, z czego w mojej (jak i w innych) jest ich cztery. Więc, jeśli oddam pracę, niczego nie mogę być pewna. Bo może akurat tego dnia moja pro wstanie lewą nogą i nie spodobają jej się moje wypociny. A przecież w tym zestawieniu z nią nie wygram i wyląduję na liście oczekujących na wrzesień. I co wtedy? Wtedy moje magistry trafi szlag i całe trzy lata pójdą na marne.
Nie zostało mi nic innego jak pisać i pisać, i modlić się, żeby antyplagiat przeskanował moje pięćdziesiąt+ stron. Amen


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka