Strony

czwartek, 30 czerwca 2016

DYPLOMOWANY OLIGOFRENOPEDAGOG? Tak, od wtorku to ja!

To dość dziwne uczucie być dyplomowanym pedagogiem specjalnym. Niby nic się nie zmieniło, ale świadomość tego, że jest się już kimś, że przed tym nazwiskiem są jakieś trzy literki bardzo podbudowują. W dzisiejszych czasach bycie panią lic. nie daje zbyt wielkiej dumy i dobrej pracy, ale to zawsze +10 do samooceny.
Najadłam się dużo stresu - o wiele za dużo. Bóle głowy, bezsenność, uderzenia gorąca, omdlenia... Na półgodziny przed obroną pani z dziekanatu powiedziała, że nie mam oceny z recenzji i teoretycznie nie mogę się dziś bronić, chyba że jestem na liście, której na oczy nie widziałam. Więc doszło jeszcze więcej stresu, ale jak się okazało - zrecenzowano mi pracę na 10 minut przed obroną, cóż za totalny luz.
Sama obrona przebiegła miło i w ekspresowym tempie. Komisja stworzyła tak wyluzowaną atmosferę, że życzę każdemu z Was, kto ma to przed sobą, żeby trafili na tak dobrą komisję jak moja!
I cóż mogę Wam rzec....do kiedyś!

Podpisano, ja - dyplomowany oligofrenopedagog ♥

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka