i ogólnie, spierdzieliłam to wszystko, miałam odpoczywać cały weekend a jestem zmęczona bardziej niż kiedykolwiek. piątkowy wieczór miał trwać trzydzieści minut - trwał do dziewiątej rano. a sobotnią noc chciałabym zapomnieć, bo jedyne o czym marzę teraz, jest zapadnięcie się pod ziemię niż wzrok ludzi z grupy typu "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".
niedziela, 6 lipca 2014
wtorek, 1 lipca 2014
Tryin' to be good mother.
Nie chce mi się już tutaj nic pisać, zaraz miną trzy lata od pierwszego posta (no, okej nie tak zaraz) i po prostu zwyczajnie mi się nie chce, bo nie mam już co pisać. Ale dając znaki, że żyję opowiem Wam tylko tyle, że jestem coraz bardziej fit - dzień bez treningu to dzień stracony, a do tego zapisałam się na zumbę! Się porobiło! Dodatkowo zaczęłam praktyki i drugi dzień mnie nie zniechęcił - jest okej, zostałam nazwana mamą i jest mi z tym dobrze.
A między nami tak porobiło się, że hej.....
A między nami tak porobiło się, że hej.....
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)