Strony

poniedziałek, 27 maja 2013

Dobrze mi z Tobą!

Zanim zaczęłam przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej, zastanawiałam się jak to możliwe, że każdy chrześcijanin po tym sakramencie może jeść Jezusa. Myślałam sobie, że to musi być potężny gość, skoro wszyscy mogą Go zjeść. Ale idąc inną drogą: jak człowiek może dać się tak po prostu jeść? Po co mamy pić jego krew? Jak można w ogóle pić krew? To niedorzeczne. Pić to można sok, ewentualnie herbatę. Tak, właśnie takie odczucia mi towarzyszyły. Dodatkowo interesował mnie smak tego ciała. Taka dziecięca burza mózgów. Z czasem wszystko stało się jasne. Ciało i Krew Pana Jezusa. Pamiętam jak Go przyjmowałam pierwszy raz - to był rok 2003. Dokładnie dziesięć lat temu. Jak ten czas szybko leci! Pamiętam moją piękną albę ze złotym wykończeniem. Zamiast białego wianka na głowie, miałam zielony wianuszek - z żywych, białych kwiatów. Przetrwał on cały biały tydzień! Pamiętam emocje, które mi towarzyszyły i psalm, który śpiewałam : "W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy". Pamiętam łzy szczęścia babci D.
Wydaje się, że dziesięć lat, to wcale nie tak dawno temu. Ale Komunie wtedy wyglądały zupełnie inaczej. Nie liczyła się liczba gości. Nikt nie pytał dziecka co woli dostać: tablet czy i phone? A może xbox'a, bo przecież każdy ma to i ty musisz. Łańcuszek jako prezent? Proszę cię! Litości... Ale ja pamiętam - od rodziców dostałam rower! Mój pierwszy, tylko na wyłączność, szary rower! Oczywiście - rower na dwóch kółkach! Ale to był czas, kiedy nie przywiązywało się wagi do tego, co się dostanie. Najważniejsze było przyjęcie Pana Jezusa. 
I tak trwamy razem dziesięć lat i tak dobrze nam! :) Doświadczam Go codziennie, z dnia na dzień coraz bardziej. 

" O jak dobrze mi, jak dobrze" :)


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka