Strony

środa, 7 sierpnia 2013

W szybkim skrócie ze zdjęciami i pioseneczką!

Dzieje się wiele ale niewiele takich rzeczy, które warto napisać na blogu. Ogólnie wszystko nabiera szybkiego tempa i przewraca o sto osiemdziesiąt stopni. Jest dziwnie. Rzeczy, które były dla mnie ważne dziś tracą na wartości. Rzeczy, które mnie podbudowywały i czyniły ze mnie lepszego człowieka. Wszyscy mi mówią, jaka to jestem zakochana. I nie wiem, czy ludzie potrzebują okularów, czy to mnie uczucia oszukują. W tej kwestii jestem troszeczkę zagubiona. W sobotę w przypływie emocji oddałam cztery ml krwi, aby warszawski zespół mógł ocenić, czy mogę być potencjalnym dawcą szpiku czy nie. Tydzień temu byłam na kajakach i jestem z siebie zadowolona - co prawda nadal nie umiem wiosłować (to był mój pierwszy raz) i czułam się raczej jak w gondoli (Czarek wiosłował beze mnie i świetnie dał sobie radę) ale pokonałam swój strach przed głęboką wodą (który towarzyszy mi od dłuższego czasu). Jest lepiej. Przyjechał Don Eugenio i przywiózł kilka kilogramów żelków, cukierków i mozartów (to takie pyszne austriackie czekoladki)! Zrobił chłopakom przesłuchanie i zaprosił nas do siebie. W ogródku remonty i remonty i nie mam czasu na lenistwo, dlatego też dziś piszę szybko i skrótowo, więc liczę na zrozumienie, że ten post to takie bezsensowne pisanie zmęczonej osoby! :) A tak poza tym wszystko jest ok.


deklaruję, że...




hello kaczuchy!

a pogoda była taka...

William Fitzsimmons - polecam z całego serducha na spokojne, samotne wieczory:)



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka