Strony

poniedziałek, 23 lutego 2015

I know this never works but you can lay with me so it doesn't hurt....

Wróciłam z jednego z piękniejszych polskich miast, w których przyszło mi być w przeciągu moich dwudziestu jeden lat. Niedawno wróciłam zafascynowana Poznaniem, ale Wrocław wygrał tę walkę bez dwóch zdań. Dobrze było spędzić swoje urodziny w tak cudnym mieście i w dobrym towarzystwie. Najlepszy zimowy weekend, naprawdę. Nie mogę doczekać się aż znów tam pojadę. Odliczam dni do nieznanej daty, jeszcze nie ochłonęłam.

Dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe i za wszelkiego rodzaju prezenty - każdy z nich jest wyjątkowy i na długo zostanie w mojej pamięci.

A dziś rozpoczęłam czwarty semestr nauki na moich cudownych studiach. Uczciłam to małą latte macchiato i kawałkiem dobrego tiramisu. To był dobry dzień.

Więcej mnie tu: klik/insta

Tatusiowi z okazji urodzin - sto lat! :*


Sky Tower View 


wtorek, 10 lutego 2015

I'm lucky girl today.

Zasłużyłam, ewidentnie zasłużyłam na wypoczynek.

Po wydarzeniach ostatnich miesięcy, po wszystkich zaliczeniach, egzaminach, sesjach - zasłużyłam. Dziś jestem szczęściarą.

Trochę życia na fotografii:

Mój styczniowy, sobotni wypad do Poznania na cztery godziny był czymś, czego potrzebowałam od dawna. Nie był to hardcore. Dla niektórych może się to wydawać głupotą - przejechać tyle kilometrów tylko po to, żeby przejść trzy razy Stary Rynek, zjeść poznańską pizzę i wrócić do domu, ale dla mnie to była mega przygoda - za którą dziękuję rodzicom i cioteczce :)



Wiecie co? Mam najlepsza grupę dziekańska na świecie. Tak, często się spinamy. Często wdajemy w niepotrzebne dyskusje. Ale nie zamieniłabym jej na żadną inną. Nie zmieniłabym w niej nic. Tylko może dodałabym więcej takich chwil jak te na zdjęciu. :)



Dziecięce ferie zimowe spędziłam aktywnie z moimi polsko-włosko-cypryjsko-germańskimi dziećmi. Lepiliśmy bałwana, robiliśmy aniołki i rzucaliśmy się śnieżkami. Bo co innego można robić na śniegu? :)




Tęsknie za moim rudym kocurkiem....



niedziela, 1 lutego 2015

I'm fine.

Minął miesiąc, czuję się dobrze.

Cieszę się, że styczeń już za mną. Nie był to najlepszy miesiąc. Nie pamiętam, kiedy wokół mnie było tyle śmierci. Chyba nigdy. Dodatkowo nie jestem już kocią mamą. Nie mam już rudej miłości obok siebie.
Na studiach? Układa się, to prawie najlepszy semestr, chociaż nauki mam dużo. Chyba znalazłam patent na naukę i jestem z siebie dumna.
Ludzie? Poznałam ich dużo - uczę się nie ufać za szybko i nie popełniać tych błędów, w których tonęłam. Jest dobrze.

Chyba moja lista postanowień sprzed jedenastu wpisów zaczyna być listą realistyczną, so don't screw this up!


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka