Wpadł do pokoju niczym wystrzelony pocisk. Wykolczykowany, dwudziestokikuletni blondyn zmienił moje życie o 180*. Idąc sama po stolicy Warmii, nie umiem słuchać muzyki i cieszyć się z podopiecznych kotków pani X. Ogarnia mnie niepokój i strach, z którym od dwóch dni nie umiem wygrać. Wieczorami zamykam się sama w sobie i rozmyślam, czym sobie na to zasłużyłam. Tu już nie będzie dla mnie bezpiecznie.