taką mnie stworzyłeś i taką mnie masz. z moimi humorami, fochami, zmiennymi decyzjami i emocjami, miłosnymi rozterkami i rozdarciami. nie umiem wyrazić tego, co jest teraz, bo może nie ma nic? bo wydawało się, że jest twardą skałą, a pękło niczym bańka mydlana. i bądź tu człowieku mądry, kiedy w jednej chwili wszystko przewraca się o sto osiemdziesiąt stopni.
ostatnia spokojna noc w ciepłym łóżku, z termoforem na brzuszku i przekąską. od jutra włączam od nowa swój system : byle do piątku. Amen