Strony

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Grandparents day!

Setny post, to szczególny wpis, dedykowany babciom i dziadkom.

Babcie - to po części dzięki nim mogę napisać tę notkę i oddychać, w końcu to one są matkami moich rodziców. Zarówno jedna, jak i druga przeżyły II wojnę światową. W jej wyniku, młodsza straciła kuzynkę, która schowała się w kamienicy z bombą. Starszą wywieźli do Niemiec, skąd wróciła cała i zdrowa.
Babcie. Utwierdzały mamę, że imię Ania jest dla mnie odpowiednie, bo nawet mój braciszek będzie mógł swobodnie je wypowiedzieć. Po nich mam drugie imię - Maria. (chociaż jedna to Marianna, ale wszyscy na obie wołają Marysia). To one z dumą nosiły mnie na rękach, oglądały moje przedstawienia, śpiewy. Chwaliły się koleżankom, jaką mają wnuczkę.

Dziś obie są wdowami. Starsza z dwójką dzieci, młodsza z trzynastką. Jedna wychowała księdza pracującego w Austrii, druga zakonnicę misjonarkę pracującą w Afryce. Katolicka rodzina bez wątpienia.
Młodsza babcia tryska zdrowiem. Starsza ma problemy ze wzrokiem (sokolego mieć nie będzie, no ale...) a jutro położy się do szpitalnej, tętniącej smutkiem (bo bez wnucząt) sali, gdzie spędzi nie wiadomo ile czasu. Martwię się o nią, ale wierzę, że będzie dobrze.

Moje babcie są wyluzowane i mają wieeelkie poczucie humoru. Jest mi smutno, wybieram się do tęskniącej i zatroskanej babci. Ona jest lekiem na każdy mój smutek. Jej ramiona ukojeniem dla mnie są, bo przy niej czuję, jak smakuje miłość. :) (nie sądziłam, że wykorzystam w poście o babciach tę piosenkę) :)

Moje babcie są fajne i kocham je za to, że są takie, a nie inne ;)

A dziadkowie? Co z nimi?
Dziadek Franek nie brał mnie na barana. Nie nosił na rękach i nie dawał całusków w policzki, czółko i główkę. Nie stał obok, kiedy robiłam pierwsze kroki. Zapewne chciał, ale odszedł zbyt wcześnie. Niewiele o nim wiem. Ale ufam, że jest ze mną duchem, wspiera mnie i jest dumny z tego, kim jestem. (w końcu noszę jego nazwisko) :P

Dziadek Mietek. Do dziś pamiętam jak cieszył się z przedstawienia, które dla niego zrobiłam wraz z kuzynką. Do dziś, gdy zamykam oczy, widzę jaką miłością darzył wszystkie swoje wnuki. Kiedy wchodzę do jego pokoju, widzę radio, które umilało mu czas i telewizor, na którym pozwalał mi grać. Siedzę na łóżku, na którym przesiadywał całe dnie. Kocham Go całym moim serduszkiem. I tęsknię.

Każdy jest wyjątkowy, każdego kocham, każdy jest mój. Nie ważne, gdzie są. Ja i tak ich kocham ;)


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka