Strony

niedziela, 1 grudnia 2013

hello december!

"december - a month of light, snow and feast; time to make amends and tie loose ends, finish off what you started and hope your wishes come true"

No i mamy grudzień, chociaż za oknem pogoda raczej wczesnolistopadowa. Deszczowo i chłodno, bez żadnych oznaków nadchodzącej zimy. Za chwilę już święta i jakoś nie uśmiecha mi się buszowanie po centrach handlowych w poszukiwaniu prezentów - zawsze mam z tym problem, bo ciężko trafić w gusta mojej zmiennej rodzinki. 
Chciałabym napisać, że ogólnie to wszystko się układa, ale to chyba byłoby perfidne kłamstwo. Myślałam, że po tym wszystkim będę twarda niczym skała, a okazuje się, że z dnia na dzień staję się coraz bardziej "miętka". W głowie ciągle tylko jedna myśl, że "to jest silniejsze ode mnie". Nie wiem już czego chcę, czy warto wchodzić kolejny raz do tej samej rzeki? Kiedyś już podjęłam taką decyzję, ale tamta Ania już nie istnieje. Jedyne co z niej pozostało, to ta naiwność, męcząca naiwność. Więc nie, chyba nie wszystko się dobrze układa. 
Dodatkowo jestem strzępkiem nerwów, wieczorną płaczką i abstynentką, dziewczyną, która musi zmienić styl życia, dla trzech (nie)głupich dolegliwości. A żeby było przyjemniej - w odstawkę idą wszystkie ulubione produkty, napoje i owoce! Tak, żeby umilić moje życie.



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka