Strony

poniedziałek, 8 października 2012

Taksówkarz.

Chcesz, żeby ludzie byli dla Ciebie mili? Bądź miły!

Ja i bycie miłym to dwie różne rzeczy, mało ze sobą powiązane. Jestem niecierpliwa, wybuchowa, krzykliwa.  Te cechy chyba nie zawierają w sobie owej uprzejmości.
Jednak dużym szacunkiem darzę ludzi starszych. (rodzice tutaj zapewne by się wtrącili i zaprzeczyli, ale...).
Nigdy nie przywiązywałam do tego takiej wagi. Ustąpić miejsca w autobusie, czy nie? Po co? Przecież fajnie mieć wygodę, niech sobie stare nogi postoją, moje zdążą się namęczyć. Błędne myślenie, co?

Mój dzisiejszy dzień zaczął się punkt 5:00. Cel? Olsztyn. 7:15 byłam pod tak zwanym tortexem. Zmierzam powolnym krokiem do miejsca zamieszkania. Walizka przewraca mi się co chwilę. To ta sama, która ostatnio, po dość morderczej wędrówce, padła "trupem" na ziemię i ani rusz, ani pchaj. Nawet stary taksówkarz nie dał rady przywrócić jej życia. Ale od czego jest tata? Dzielny, silny, zmęczony wziął sprawy w swoje ręce. Wracając do dziś. Mijam Uranię, a kątem oka spoglądam na stojącą obok taksówkę. Ku mojemu zdziwieniu wychyla się z niej jakiś pan, początkowo przeze mnie niepoznany.
- Walizka już naprawiona? - zapytał mnie, darząc szczerym, ogromniastym uśmiechem.
- Tak, tak, naprawiona, dziękuję! - odwzajemniony uśmiech.
Kurczę, niby nic. Ale wspaniałe, jak ludzie potrafią dzielić się z obcymi, nawet uśmiechem.

Swoją drogą, lubię taksówkarzy. I albo ludzie przesadzają, narzekając na nich, albo po prostu ja mam farta i zawsze trafiam na sympatycznych staruszków.
Moje pierwsze jazdy olsztyńską taksówką? Cofnę się o rok. Noga w gipsie i brak umiejętności chodzenia o kulach. Radzić sobie trzeba, a czym? Taksówką. Opowiadania taksówkarzy o tym, co oni mieli złamane zawsze poprawiało mi humor - nie wiedząc czemu, bo przecież jak może śmieszyć złamana kończyna?
Taksówkarze mają poczucie humoru. Oj, chyba zawszę się o tym przekonuję.
- Przepraszam, czy pan jest wolny, czy na kogoś czeka? - prawie zawsze zaczynam tak rozmowę.
- Niestety, jestem żonaty, a dlaczego pani pyta? - i kolejny do kolekcji uśmiech człowieczy do Ani.
Jedyną ich wadą jest to, że są strasznie ciekawscy.
- A gdzie pani jedzie? Do mamusi?
- Można tak powiedzieć.
- Aaah, do misia?
- Nie no, to już bardziej do mamusi.

I nie potrzeba nam radia. Czas umila śmiech taksówkarza. I niech ktoś mi powie, że oni smęcą i nie umieją rozmawiać z pasażerem...




Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka